Splitter. Konkluzja

Był opowieść. Była odpowiedź na opowieść. Dzisiaj odpowiedź na odpowiedź czyli konkluzja napisana ponownie przez Tenchiego. Dla takich dyskusji chętnie udostępniamy łamy naszego portalu.

Od redakcji: Przypominamy, po raz kolejny. W minionych dniach pojawiły się dwa artykuły. Jeden opisujący zmagania kolegi Tenchiego z grą Splitter. Oraz materiał od kolegi Speediego będący próbą odzyskania gry z oryginalnych nośników. Dzisiaj podsumowanie bojów z ratowaniem gry po dwudziestu-kilku latach leżenia na oryginalnych nośnikach. Oddajemy głos Tenchiemu.

Pora na trzeci, finałowy już chyba odcinek naszej telenoweli o pewnej układance. Oczywiście co za dużo to niezdrowo, z czego jak najbardziej zdaję sobie sprawę, dlatego tym razem bez opowiadań i emocji – przedstawię jedynie krótki raport z dotychczasowego postępu prac przy dokumentowaniu oryginalnej wersji gry oraz stan rzeczy na chwilę obecną.

Trochę sobie pograłem testując wszystkie nowe pliki – w sumie przeszedłem grę aż cztery razy pod rząd. Myślę, że jeszcze z kilka takich podejść i będę mógł pokusić się o jakiś speedrun… Zanim jednak podzielę sie wynikami moich badań, najpierw mega wielkie dzięki dla Speedy’ego za całe jego zaangażowanie i wkład w temat. Fantastyczna sprawa, nareszcie móc po tylu latach przeczytać pełną wersję wprowadzenia fabularnego!

A teraz już do rzeczy. W pierwszej kolejności pochyliłem się nad obrazami ratowanej z takim poświęceniem dyskietki. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, iż pomoc dla niej przybyła chyba za późno. Plik F i owszem, czyta się oraz jest poprawny, zresztą jak wszystkie inne. Lecz niestety, gdzieś coś musiało ulec jakiemuś przekłamaniu, gdyż po ułożeniu ostatniego obrazka gra zamiast kulturalnie pokazać zakończenie, wysypuje się migającą niebieską planszą. Cierpią na to obydwa imaże, bez względu na metodę ich przygotowania.

Szczęśliwie mamy jeszcze tę trzecią, czystą wersję dostępną na CSDb. Speedy dokładnie opisał wszystkie różnice w wyglądzie jej folderu – poniżej sami możecie rzucić okiem.

Doprowadzenie tego do porządku nie trwało długo.

Sprawdzałem już kiedyś poprawność działania tej wersji, ale po tych zmianach na wszelki wypadek zrobiłem to ponownie i gra bez problemów daje się ukończyć. Czyli podsumowując, uzyskaliśmy teraz coś, co wyglądem katalogu zgadza się z oryginałem oraz posiada jego pełną funkcjonalność. Przy dostępnych na chwilę obecną źródłach lepiej chyba już nie będzie.

Mam za to dużo lepsze wieści odnośnie wydania kasetowego. Niechaj przemówią tutaj raporty Final TAP-a. Oto wersja, którą z takim trudem udało nam się z Radkiem wyprodukować.

A oto czym podzielił się Speedy.

Na takim źródle aż miło pracować. Tym bardziej, że zbyt wiele robić nie było trzeba, a dało to oczekiwany efekt.

To jest coś więcej niż sygnał żyleta – tym sygnałem można je ostrzyć. Są tu wyłącznie czyste dane, żadnych niepotrzebnych przerw czy niepożądanych impulsów. Zdziwiłbym się gdyby emulator miał jakiekolwiek problemy z odczytem, skoro radził sobie przy dużo słabszym sygnale. No i oczywiście nie miał – ta wersja również jest w pełni sprawna.

Tak to właśnie wygląda na chwilę obecną, czyli innymi słowy, wspólnymi siłami chyba jakoś się udało: mamy komplet skanów oraz oba wydania, przypominające oryginał tak bardzo jak to tylko możliwe. Pozostaje mi tylko raz jeszcze podziękować Speedy’emu za całą okazaną pomoc. Zrobiłeś mi piękny prezent na moje 26-lecie grania w „Splittera”, darując mi jego oryginał w najbliższej obecnie memu sercu wersji cyfrowej.

Dziękuję wszystkim zainteresowanym za uwagę i widzimy się w ewentualnych kolejnych projektach.

Marcin „Tenchi” Świętoniewski

Pliki do pobrania:

Do pobrania oddajemy pliki przygotowane przez Tenchiego i Speediego. Działające wersje d64 i tap.



Kategorie:Artykuły, Gry

Tagi: , , , , , , ,

2 replies

  1. I’ll be back!

    Polubienie

  2. O wow! Czekamy w takim razie.

    Polubienie